poniedziałek, 21 września 2015

Maskotkowo.

Jakiś czas temu miałam okazję uszyć kilka maskotek. 
Nie tylko dla córki. 

Może nie są zbyt dopracowane, ale chyba nie o to mi chodziło. Raczej o przyjemność szycia dla kogoś. Ostatnio z powodu złego samopoczucia nie mam możliwości szyć i już powoli mi tego brakuje, mam nadzieję, że szybko to nadrobię. 

Do poprzedniego posta mogłam jeszcze dorzucić te dwa zdjęcia: 








2 komentarze:

  1. Ja już widziałam takiego stworka pomarańczowego na żywo. Mój syn (Warszawa) ma taki prezent od koleżanki. Czy to tylko podobna maskotka?

    OdpowiedzUsuń
  2. Widziała Pani oryginał. Jest tylko jedna taka maskotka :) Rozweselacz.

    OdpowiedzUsuń