Pracuję nad sukienką... idzie mi gorzej niż myślałam. Ale, nie to, że nie umiem, tylko ciężko jakoś mi się zmotywować. Zabrać za to. Robię wszystko bez wykroju i idzie mi całkiem ok, jeśli chodzi o sprawy techniczne. Dziś pierwsza 'przymiarka' za mną. Teraz będzie tylko do przodu.
Jak na razie - wszystko wygląda tak:
Satyna, tiul i koronka.
Z takiego połączenie będzie góra sukienki.
Mała oczywiście musiała przymierzyć dół sukienki.
Oczywiście dół jeszcze nie skończony. Na razie jest satyna i cztery warstwy tiulu.
Będą jeszcze dwa i czarny pasek.
Dużo pracy prze de mną ale... może będzie jak ma być :)
Jestem zmęczona. Jutro kolejna wizyta w szpitalu, w dodatku muszę sama jechać i sama wrócić. Mała ma zaległości w szkole. W ogóle ostatnio wszystko idzie mi nie tak jak ma. Jedynie nad porządkiem w domu udaje mi się zapanować. Jakoś.
Jesień taka zbyt długa.