Ostatnio miałam przyjemność przerabiać dziewczynie suknię ślubną.
Miałam trochę stresu ale i tak wyszło dobrze.
Z długich koronkowych rękawków zrobiłam szerokie ramiączka.
Doszyłam marszczony pas pod biustem, zrobiłam kokardę ze wstążkami, wykończony koronką.
Było dużo ręcznej roboty. Bardzo dokładnej ale i przyjemnej. Najbardziej podobała mi się chwila, kiedy gotową suknię założyła przyszła panna młoda i powiedziała
'chcę się napatrzeć w lustrze!' :)
To było to, co potrzebowałam usłyszeć. Ważniejsze niż wynagrodzenie.
Żałuję, że nie posiadam żadnego zdjęcia sprzed przeróbki, by pokazać efekt.
Lubię wyzwania, chociaż przyznam, że się ich boję.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz